czwartek, 7 czerwca 2012

   wróblesko. 100x70 ołówek.

a tu się zaczynał: http://coookolwiek.blogspot.com/2012/05/bedzie-wrobel.html

wróbel pluszowy, żywy.
przyszło mi czekać na pociąg, w Gnieźnie.
słyszałam komentarz, że o dziwo w danej poczekalni
dziś mniej pijaków niż zwykle. pamiętam żółto niebiesko.
wyjątkowo płochliwe skrzydlaki.
ten młodziak. tymczasem pozostanie wyrysowany tak,
gdyż został mi odebrany, na rzecz corocznej
 wystawy prac studentów na wydziale, do października.
później być może nabierze więcej piórek, choć
w mych zamiarach było pozostawienie bieli.
nie takiej, zwykłam do kończenia (lub bardzo nie.
broniąc, że nie lubię) a gdy zapominam kończę nad wyraz, wycinam,
 traci na lekkości, nadaje sztucznej barwy, odrzuca.

tymczasem. miłości największej negatywy z ślubu lwiej rodziny.

Brak komentarzy: