100x70. dwa ołówki. dwa tigery. kawa. razy czternaście dni w przód.
kocham Dürera. zapragnęłam mieć swoje birdie w liczbie pojedynczej lecz wielkości pokaźniejszej. trochę smutnawy, polowanie na wróble, zachęcanie waflami ryżowymi, słaby ze mnie cierpliwy obserwator i fotograf zwierząt. nie wiemniewiem nie wiem nie wiem nie wiemniewiemniewiem robię to wszystko i czekam na chwilę, kiedy zdobędę się, na teraz jest dobrze. a wciąż graniczę z niepewnością. to słowoo.
i n f a n t y l n y.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz