aż do przesady! tylko jaki to zwierz, wygląda mi na skundlonego wilka |
wydział informatyki na prawo od domu. cień drzewa i gołe dupsko. cieszymy się z rzutnika. serduszko. |
dawno temu. koniec ubiegłych wakacji. warszawa. most przy muzeum narodowym. dwie postacie to myyyy! |
lewa strona: nasz bród. ładna limonka w garnku, nie dostrzegalna na zdjęciu tak, jak dostrzegalna była w naszej rzeczywistości. |
żarówiastyżarówiasty prześwit między szybą przystanku. gałęzie drzew pragną ujścia. |
dawid z łazienki: jak przyjdę do ciebie, to osikam cały przedpokój.
jako, że za godzinę wychodzimy piec pierniki, a w godzinę nic się
nie da zrobić, to pozlepiam trochę nie spójnych tematycznie zdjęć.
niedzielny wieczór: wypiekanie piernika w muzeum piernika jest EXTRA! moja katarzynka jest najładniejsza w świecie, d jeździec na koniu przepadł na rzecz Tytusowych urodzin. z niezapowiedzianych przypadków, mieliśmy dziś płomień ognia w
paintball na bydgoskim. ulubiony pastelowy pomarańcz i żarówiasta zieleń. |
kamila pollock. tuż po biczowaniu sznurem kartki. i pokoju, nie zamierzenie. wszystko przemawia za tym, by nie budziła w swych pracach ducha ekspresjonizmu abstrakcyjnego. |
dawid dostrzegł za oknem piękne światełko i cień barierki, ja widzę cień drzewa i pierwsze limonkowo zielonkawe listki. |
zakończyłam najostrzejszą limonką.
ogórki, papierosy, piwo bezalkoholowe i chipsy. brokatowy bóbr adowy. brakuje dymku i kunia. urodziny na wydziale. |
człowiek pracujący, piękne zachody słońca, krople, lecące tynki. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz