czwartek, 5 lipca 2012

jaskółka.




jaskółka imieniem ptaszyna. 
przy popołudniowej kawie z magdaleną.  wleciała niemal pod nogi, zagubiona 
w toruńskich tłumach, ocalała z rąk m. choć mimo starań nie na długo.
choć serce kuje, wszystko podpowiada, by częściej tak słodkie
zdobycze magdalena na kawę zabierała.
ja tymczasem pozbierać się nie mogę, a obowiązki latają nad głową
soczyste miłości ślubne, choć miłe.. to nadchodzące
 gorzowskie dni
rodzinnego domu lubego pragną być wolne. ! 

nadejdzie więcej opierzonych słodkości. dziękuje pięknej m!




ah, dodam tylko,
gdyż już od dawno o tym myślałam,
za świetne uważam, gdy pod zdjęciami
widnieją dane na temat sprzętu,
dlatego: nikon f80, 50mm, filtr szary,
światło zastane. choć wiele 
nie będzie się zmieniać.
tymczasem 
lubuje się w tym zestawie.

Brak komentarzy: