sobota, 17 października 2009

pełnoziarniste


czternastego października, gdy najszybszy wiatr na świecie zawładnął trójmiastem, ja oraz mój wierny towarzysz wyruszyłyśmy nad sopockie morze, niestety zdjęciami mymi zawładnęło mega ziarno, pozwolę sobie upowszechnić choć jedno jako hołd dla pozostałych fot ogarniętych diabelską mocą iso i słabej umiejętności naciągania kliszy w katastroficznych warunkach

brakuje mi tylko odpowiednika w postaci liter paru

i mam bo razem najfajniejszy tim stanowimy :)

,,Poległe drzewa''

jestem ołówkiem

z kawałka drewna

ręką człowieka struganym

drzewem co kiedyś stało

legło wiatrem smagane


przyszły wichury

i z wielkiej góry

z nieba mnie mego wygnały

padłam na ziemię

z ziemi mnie fale

cieniem w odmęt porwały


pień mój raz jeden

na brzeg się dostał

ląd to nieznany

Bóg się zlitował

rzekł tedy - powstań!

i wstałam z morskiej piany


a potem tlenem grafitu brzemię

Pan mi przedłożył w ofierze

więc póty żyję

dopóki wnętrza

znowu mi jaki wicher

nie skryje


dał mi Bóg kartkę

zaczynem szczęścia

pozwolił na niej

mi bywać

niby jak w ziemi

w kartce korzenie

tam spoczywają pragnienia

a autorką Violetta Kwiatkowska powszechnie znana jako 'ciocia' towarzysz mój :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

poległe drzewa



jestem ołówkiem
z kawałka drewna
ręką człowieka struganym
drzewem co kiedyś stało
legło wiatrem smagane


przyszły wichury
i z wielkiej góry
z nieba mnie mego wygnały
padłam na ziemię
z ziemi mnie fale
cieniem w odmęt porwały


pień mój raz jeden
na brzeg się dostał
ląd to nieznany
Bóg się zlitował
rzekł tedy - powstań!
i wstałam z morskiej piany


a potem tlenem
grafitu brzemię
Pan mi przedłożył
w ofierze
więc póty żyję
dopóki wnętrza
znowu mi jaki wicher
nie skryje


dał mi Bóg kartkę
zaczynem szczęścia
pozwolił na niej
mi bywać
niby jak w ziemi
w kartce korzenie
tam spoczywają pragnienia


V.K