wtorek, 12 czerwca 2012

click PLAY!


brick brock. tick tock. stone the dead duck dead. brick brock. tick. tock. dead duck. tick tock.






szkicowa moja niedorobiona poklatkowa. najdumniejsza byłam z stelażu.
powstałego w wyniku połączenia: brystolu przechwyconego na sienkiewicza.
 z którego jednej ze stron wyrysowana była nasza 'pływająca' modelka. desek drewnianych,
wyciągniętych zza łóżka. które kiedyś doczekają się bycia jego częścią. tymczasem fajnie
czasem wpaść w dziurę. desek mniejszych, będących częścią przyszłych, niedoszłych
płócien samoróbnych dawida. taśmy klejącej i wieszaku, na co dzień służącego do podtrzymywania ubrań, jednak tymczasem przyczynił się do powstania pracy na zaliczenie.

twarz w bieli. mądre spostrzeżenia. głowa skacze, nie zamierzenie, statyw skakał. winna to być próba pierwsza, szkicowa, by odnotować rzeczy, na które warto zwróci uwagę i tak ją potraktujmy.

tick tack, mam wciąż teraz w głowie. miała być ona mą wizytówką.

można by ją tak odczytać. powstaję po kawałku, z odcinanych figur, oko, usta, nos.
dostrzegam swą dłoń. dostrzegam jak wiele mogę nią zrobić, jak dużo zależy od tego, jak
pokieruje nią moją głowa. rozrysowuje postać, swoją postać, wyłącznie za jej pomocą, wyłącznie
od jednej głowy zależy jaką będę postacią. ta powstała z przypadku. oczy nie były wstanie dostrzec
jak prowadzona jest linia. przypadek pozytywny niepozytywny. ?

buziak, wymusił choć nie w jego zamiarach to było zakończenie. zarumieniony, choć w czerni i bieli.
ti end.


Top Blog/b>



Brak komentarzy: