piątek, 27 lipca 2012


w  s  c  h  o  d  y   i   z  a  c  h  o  d  y 

słońca.



od roku i ośmiu miesięcy (prawie), za oknem.
 camera obscura. wywołała moc słońca. podziobały ptaki.

czwartek, 26 lipca 2012

byliśmy nad morzem.

jantar, dwudziesty trzeci lipca' 12
zakochanie w morzu.

zachwyt nad 28-100.
i zielenią nieba. 
d nauczył się dmuchać materac, a ja postrzegać świat przez różowy materac.
dużo kolorowiej, niżeli ostatnim razem widziana plaża.
jest dużo stóp
i dmuchanych urządzeń.
są i nasze. lodylody dla ochłody.
coca cola.
plus czerwona klata.
idę.
weszłam.
byłam już wcześniej
widziałam krople i nie upadłam..
dmuchał na tle nieba i morza.
pan już nie krzyczał.

wbiegł mi w kadr, drażniący piach choć miły dla stóp
najładniejsze w nim jest uformowanie folli
to ja zrobiłam mu tatuaż. dmucha na tle piachu.
jak byłam mała miałam identycznego, na baterie. 
szczekał i chodził. 
jak trochę urosłam chciałam mieć podobnego żywego. 
pisałam o tym, żarowiasto różowym raju
pierwsze dreszcze ogarnął mnie sen.
zbieram rośliny, suszę w notatniku i robię z nich slajdy
cień. wczoraj tłukliśmy krety po głowach.
wygrałam 3 razy w cymbergaja.
wypiłam butelkę różowego wina na plaży.
śpiewałam dyskoteka gra na karaokę
kąpałam się w morzu.
spałam na plaży.
i jadłam krokiety w gospodzie.
dziękuje!



piątek, 20 lipca 2012

leśne jelenie


l  e  ś  n  e    j  e  l  e  n  i  e.




rudnica, ósmego sierpnia.

j e l e n i a rogi i
czaszka z salonu dziadków.
płakałam, gdy ją opuszczałam,
zabrali mnie w gorzowie do piwnicy,
by pokazać wszystkie czaszki wielkich
ryb z ogromnymi i ostrymi kłakami,
były piękne, ale nie chciałam ich
trochę się ich bałam.
w kartonie, dwie wielkie czachy
jelenie z rogami i wiele małych
d dziadek był prawdziwym myśliwym,
ale takim dobrym.
dostałam od babci Jadwigi, małą
czaszkę jelonka, jak Maagdalena
wróci z mazur, zrobię jej z nią zdjęcia
bo to wersja dla kobiet.
bo dużą, kiedyś wrócę, jak będę
miała swój dom i strych.
a słyszałam, że to niedługo..

rogi jelenia. rudnica.
stłumiona zieleń. przebłyski słońca.








środa, 18 lipca 2012



I  N  F  I  N  I  T  Y




i jak? .. tylko to zdjęcie z lewej mi się nie podoba.
d: ono jest właśnie najlepsze, chociaż widać banana!


zdjęcia powstałe pewnego dnia, gdy wybiegł z kuchni zachwycony bananem a konkretnie jego ukropkowaniem. to niesamowite, że jest tak ciemny z zewnątrz, a tak jasny w środku!
ku czci magii bananowego umaszczenia! oraz prawie ostatnich zdjęć, kiedy to ten oto młody mężczyzna na zdjęciach, ma tak pustą przestrzeń na lewym ramieniu. 

tymczasem szykujemy się do dalszego pokrywania wilczej łapy, wykreskowanej.




poniedziałek, 16 lipca 2012

                               r    u    d    n    i    c    a

ku zachodowi. dam trochę słowa, był kierunek gorzów, trząchał mną pociąg. pisałam,
 nie wiedzieliśmy który jest dzień czerwca, był początek.
 babcia Jadwiga: idziecie na wiaderko?
pozostały kosteczki, czerwono białe i człowiek papryka.
fresh,  One- of- a - Kind- Taste. delicious.


zasłony, okno, zachód, drzewo, niebo ręka, głowa. odbicie.
 to zdjęcie, jest tutaj, bo d je lubi. 
dziadek Wiesław: 'ty się kochasz w zdjęciach, jesteś taka ładna, ja się kocham w tobie'.
dziadek Wiesław. '(jeśli go zdradzisz) to my cię zastrzelimy, zarąbiemy i pochowamy' 


mięta       i limonka. polowanie na osy elektryczną łapką. upolował mi dużą muchę.
odciął jej głowę. d e k a p i t a cja, zostały mi skrzydełka. mam je. 














d był jeleniem. (nie łosiem)
łosiem będzie, za dwadzieścia sześć dni, wśród norweskich troli.

zapowiadam tym zdjęciem
wśród prostych linii
leśnych, matowym
słońcem,

serię leśną rogatą,
moda na rogacze,
chciałam mieć swojego.

powiedziała:
'ta mała myśli, że coś jeszcze
w fotografii odkryje'

odkrywam was,
wy dla mnie jedyni!
jakkolwiek podobne,
niepowtarzalni wy.

leśne zatrzęsienie,
leśne jelenie.

już wkrótce.




dziki dmuchawiec.





     I        N       F       I       N      I      T    Y






.prowadzę notatnik
.mam nową stronę:
http://viabirdie.weebly.com/
.on też:
http://danceican.weebly.com/


piątek, 6 lipca 2012

jedziemy dalej!

 dziś, kierunek gorzów!

tymczasem,
okno przepuszcza światło,
z tak ładnym gradientem.
oraz to co za nim.
w miłych zielonych
błękitach za szybą,
pociągową!


czwartek, 5 lipca 2012

jaskółka.




jaskółka imieniem ptaszyna. 
przy popołudniowej kawie z magdaleną.  wleciała niemal pod nogi, zagubiona 
w toruńskich tłumach, ocalała z rąk m. choć mimo starań nie na długo.
choć serce kuje, wszystko podpowiada, by częściej tak słodkie
zdobycze magdalena na kawę zabierała.
ja tymczasem pozbierać się nie mogę, a obowiązki latają nad głową
soczyste miłości ślubne, choć miłe.. to nadchodzące
 gorzowskie dni
rodzinnego domu lubego pragną być wolne. ! 

nadejdzie więcej opierzonych słodkości. dziękuje pięknej m!




ah, dodam tylko,
gdyż już od dawno o tym myślałam,
za świetne uważam, gdy pod zdjęciami
widnieją dane na temat sprzętu,
dlatego: nikon f80, 50mm, filtr szary,
światło zastane. choć wiele 
nie będzie się zmieniać.
tymczasem 
lubuje się w tym zestawie.